Osiemnastoletnia
Sienna od zawsze pocieszała się słowami "mogło być gorzej." Wprowadzając
się do małej miejscowości w stanie Waszyngton, nie miała żadnej
bliskiej osoby, była zdana na siebie.
Pragnęła tylko spokoju, nic więcej. Ale nie zawsze jest tak, jak chcemy, los lubi płatać figle. Chciał, by Sienna
spotkała dziwnego i tajemniczego Xaviera, który według niej, na początku
jest najgorszym koszmarem, jednak z czasem staje się wybawieniem.
Ja tutaj wrócę z komentarzem ;*
OdpowiedzUsuńJestem, wróciłam i przybywam z komentarzem. A więc tak, zacznę od twojego pomysłu na opowiadanie. Bardzo przypomina mi to opowiadanie z wattpada "Among the Peonies", chodzi mi bardziej o zarys historii. Co do prologu to mi się podoba, chociaż jest taki obyczajowy. Moje klimaty tak czy inaczej. Czekam na rozdział pierwszy, bo nie moge się doczekać rozwinięcia historii. Chciałabym cię przeprosić za to, że nie napisałam komentarza wcześniej. Pozdrawiam i życzę weny :*
Usuńxoxo, elose
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWciągnęło mnie. Pisz szybko, bo pragnę więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wilkołaki, to brzmi zachęcająco. Lubię wszelkie nadnaturalne stwory, więc chętnie poczytam Twoje opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńProlog bardzo przyjemnie się czytało. Widać, że dziewczyna ma ciężką pracę, ale niestety, jakoś trzeba zarabiać na życie. Zawsze jakieś pieniądze będzie miała. Heh. :) Jestem ciekawa, jak dalej będzie wyglądała ta historia. :)
Jeśli jest to opowiadanie o wilkołakach to ja już tutaj zostaję na stałe. Kocham opowiadania tego typu <3 Bohaterowie świetnie, a zwiastun cudo, prolog także fajnie i lekko napisany. Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział i pojawienie się wilkołaków :D
OdpowiedzUsuńOks, jestem i piszę, szokujące, ale prawdziwe,
OdpowiedzUsuńGatunek ,,o wilkołakach" taki straszny dla mnie nie jest, cóż, sama fantastyka stała się dla mnie bliższa i bardziej przejrzysta, a doszło to do takiego stopnia, że sama zaczęłam to pisać.
Twój sposób pisania wydaje się taki przyjemny, bardzo dobry, zresztą. W sumie to mi się tam podoba, zarzutów żadnych nie mam. Jedynie to... Gdzieś tam w tekście masz ,,poczułam jak COŚ poklepało mnie po ramieniu". Myślę, że lepiej brzmiałoby, gdyby pojawiło się tam KTOŚ. Nie będę Cię jednak poprawiała, bo sama mam ogromne błędy.
Wszystko ładnie, zgrabnie i przyjemnie, czeka mnie chyba rozdział pierwszy. Nie wiem czy dzisiaj, ale czeka.
Na bohaterów patrzyłam, ale więcej nie spojrzę. Powiedzmy, że Nina fajna, ale mężczyźni nie w moim typie, więc zostanę przy własnym wyobrażeniu. XD
Cóż, to do rozdziału pierwszego.
Fajnie, bo dawno nie czytałam niczego o wilkołakach :) Szkoda, że prolog taki krótki i ubogi w akcję, ale myślę, że wraz z kolejnymi rozdziałami tej akcji będzie o wiele więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pisujesobie.blogspot.com
Dziwne. Jestem przyzwyczajona do prologów w stylu: łup, ałć, łoł. I zazwyczaj na początku średnio widać powiązanie z główną fabułą, a tutaj miła odmiana. Wszystko się klei i lepi. ;) A poważnie: początek, choć zwykły i naturalny, to jednak zachęcający. Wcale nie przyrównuje tu kochanicy wampira do naszej bohaterki, ale od razu po przeczytaniu nasunął mi się obraz Sookie Stackhouse. xD Tasa, wiem, dziwna jestem.
OdpowiedzUsuńOkok, to lecę do kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam, Alessa :*
Zapraszam też do siebie: we-die-through-the-whole-life.blogspot.com